Wednesday 28 February 2007

zaszalalam


Zdjecia z ostatniego koncertu wyszly na tyle...nie tak jak chcialam,ze postanowilam cos zmienic.

Przejscie od slowa do czynu trwalo 11 godzin.

magia radia

Kolejna z audycji z Wladyslawem Bartszewskim.
W przypadku tego czlowieka kazda jest inna i kazda warta wysluchania.
Dziesiejsza w Trojce...sluchana tak troche wspolnie w sieci.
Mam wrazenie ze byl swiadkiem wiekszosci waznych wydarzen w polsce i w europie.Ma 85 lat a zyciorys czlowieka 150-cio letniego.
Humor,klasa,niesamowity szacunek dla ludzi i tak nieprawdopodobna witalnosc ktorej niejeden mogl by pozazdroscic.

Bugajski zadaje pytanie o Auschwitz,mowi o placu apelowym,o Niemcach....
Balem sie,bardzo sie balem.Bylem 19-letnim czlowiekiem...nagle slychac glos Bartszewskiego.

Tuesday 27 February 2007

pociagi pod specjalnym nadzorem

Pociag o dziwo nie ma opoznienia.Siedze i czytam sterte gazet ktora kupilam wczesniej na dworcu.I nowa Gretkowska.Czas mija szybko,wlasciwie nie wiem kiedy za oknem mignal Poznan i niebezpiecznie pojawil sie snieg za oknem.Ten sam ktory zaskoczyl w stolnicy drogowcow.
W miedzyczasie czytam
-Wiec gdzie jestes?
-W pociagu juz za Poznaniem....

Na przystanku stoje najwyzej minute,wsiadam w tramwaj i zaczynam przedzierac sie przez korki.Potem czas spedzam miedzy polkami,bo Mloda Kodrowa ma misje do spelnienia.
Wazna.Wiec czekam.

Na ostatnim pietrze wyjmuje z torebki kilka rzeczy i widze powiekszone zrenice i sama tez ciesze sie jak dziecko.
Wkoncu udalo mi sie trzymac tajemnice dosyc dlugo.

Wieczorny spacer,draznienie umundurowanych panow stojacych
przy Grobie Nieznanego Zolnierza,czeski napis na sniegu,zakupy w nocnym sklepie,wedrowki przez nieznane ulice,knajpy dla elyty,park saski.A wszystko przy temperaturze minus 15 stopni.

francja,hiszpania,canary....albo choc solarium
potega autosugestii :D

Lubie byc zaskakiwana.
Bardzo.

Saturday 17 February 2007

Bandits

W banku w ktorym mam konto nie mozna uzywac telefonow komorkowych.W sumie to nic dziwnego,zreszta w wiekszosci tego typu instytucji widnieja zakazy.
Rozumiem i specjalnie sie nie sprzeciwiam.

Wiec siedze sobie dzis w banku,nudze sie bo przede mna kilka osob,podgladam katem oka zawody lekkoatletyczne (tak,maja tam tv) i wcinam winogrona...i nagle dzwoni moja komorka.

Gdzie jestes-krzyczy przez sluchawke moja siostra
W banku....mowie ledwie slyszalnym glosem
Napadasz na niego ze tak szepczesz

Potem to juz smieje sie nie tylko ja i Goska przez sluchawke...ale i dwojka polakow siedzacych obok.

Bardzo mila pani wrzucila mi troche pieniedzy na konto.
Jutro zaczynam szalenstwo.
:)

Friday 16 February 2007

Run,Lola,Run

"Jak czlowiek bedzie biegl wystarczajaco szybko
i caly czas sie usmiechal to nikt nie odkryje ze jest brzydki."


00.31

Thursday 15 February 2007

snail

Nie umiem rozwiazywac konfliktow.

Slychac podniesiony glos i argumenty ktore nie trafiaja.

Siedze w skorupce i nie chce wyjsc...

Chce byc daleko.

Nie,nie przesadzam.

Meaning of life

Wspomnienia z dziecinstwa sa czyms co rozczula mnie za kazdym razem.
Mam takie swoje ulubione historyjki.Czesc z nich to cos co siedzi z mojej pamieci i jest od zawsze,czesc zostala,bo ktos mi ja opowiedzial.
Tak jak te dziadkowe opowiesci o moich szpitalnych odwiedzinach ktorych przeciez nie moglam pamietac.Zdarzalo sie tez, ze idac z rodzicami spotykalismy znajomych(rodzicow,nie moich) i bylo …a taka bylas mala.No tak…kazdy byl kiedys maly :D
Pamietam wyprawy do ZOO i kanapki ktore byle zawiniete w folie aluminiowa,albo Mam robiaca swoje slynne torty. Pamietam parowki ktore gotowal Papa na kolacje.Nie wiem ile mialysmy lat,ale pewnie nie wiecej niz piec.
A propos jedzenia,to mam przed oczami jeszcze jeden, inny obrazek.Fotografia oprawiona w niebieska ramke ktora zawsze lezala na moim biurku.Siedze Papie na kolanach a on karmi,a wlasciwie probuje mnie nakarmic musem jablkowym.
Ja sie smieje i nie za bardzo mam ochote na mus, za to bardzo mnie interesuje aparat i to zeby sie dobrze bawic. Taka trzyletnia panna.
Ojciec ma kruczoczarne wlosy, wasy i jasna koszule.
Nie moge przeciez pamietac momentu kiedy bylo robione,ale za kazdym razem kiedy je ogladam…
Bardzo lubie to zdjecie.


Dziecinstwo to fajny czas.
Szczegolnie kiedy sie je juz przezylo :D


Kilka dni temu znajomy Iranczyk opowiada mi o tym jak uswiadamiali go rodzice.
Synu,zaczal ojciec,czy wiesz skad sie biora dzieci?
Nie…odpowiedzial calkiem niezgodnie z prawda Znajomy Iranczyk.
I ojciec zaczal opowiesci o tym ze zostal znalziony w pomaranczy, no,ze niby Mamusia otworzyla pomarancze i byl tam maly chlopiec.
A twoja siostra ,dodala szybko mama Znajomego Iranczyka ktora przybyla z odsiecza ojcu,twoja siostra wziela sie z granatu.Otworzylismy z Tatusiem owoc granatu i tam ja znalezlismy.
Rany boskie czy w tym domu nikt nie slyszal o sexie zapytal wkoncu Znajomy Iranczyk.
Rodzice nie uzgodnili tej wersji .

Monday 12 February 2007

Breakfast at tiffany's

nie ma to jak zaprosic kogos na obiad i ....
zasnac.
Dobrze ze zupa byla wczesniej zrobiona inaczej potrwalo by to jeszcze dluzej.
Po zupie zabawa w nalesniki nadziewane truskawkowymi roznosciami ze spacjalnego sloiczka.

Znow kawalek nieznanej muzyki ktora wkrotce bedzie na moim twardym dysku,niebawem.

*
Nocna rozmowa...

Saturday 10 February 2007

black widow

Staralam sie nie patrzec na milion ludzi wokol mnie.
No bo zakupy nadal mecza ale czasami trzeba.
Jak to Bronka okreslila poszlo ktrotko i sprawnie.
Na stanie sledzie,sukienka,spodnie.
Reszta mniej na S ale tez fajna :)

Kiedy w przymierzalni staram sie namowic moja czarna siostre* na przymierzenie sukienki krzyczy na mnie precz odunie...niewdziecznica :D
No fakt , sukienka byla zielona,co nie zmienia faktu ze pasowala jej i byla ladna.


Sezon zakupow zakonczony.


*a widzial ktos moja Sister w innym kolorze niz czarny?

Bezsennosc w ....

tak, jest 2.32

Thursday 8 February 2007

In her shoes

To co jest najlepsze,najwazniejsze w moich kontaktach z moja siostra to ...
nawet jesli zyjemy innym zyciem,jedna siedzi i cos tam sobie pisze,czyta,robi zdjecia,zachwyca sie dziwnymi rzeczami albo malkontenci a druga projektuje,szaleje,pali jak komin i wybucha jak wulkan....to i tak wiemy ze mamy siebie.
Ze szanujemy swoja odrebnosc a jednoczesnie jestesmy blisko.
Nie jet to sielanka bo,jak niektorzy wiedza jestesmy zupelnie rozne.I nawet nie jestesmy do siebie podobne fizycznie.
Zreszta z tego faktu zawsze sie smialysmy ze ktoras z nas jest napewno adoptowana.
Mysle ze nie ma za wiele rzeczy ktore mogly by to zmienic.
Przynajmniej chce w to wierzyc.

Poniedzialkowa burza,rozzalenie,burbon w duzych ilosciach i lzy...we wtorek jest juz tylko wspomnieniem.Czasami po prostu zbiera sie tego wszystkiego tyle,ze nie mozna inaczej.A moze tylko nam sie tak wydaje.
Jest dobrze.

Wednesday 7 February 2007

Babel

Nie wiem od kiedy tak sie dzieje.
Od dawna.

Chodze po ulicach i zatrzymuje wszystko w stopklatkach.
Mala dziewczynka zadzierajaca glowe przed plakatem lodow,facet przymierzajacy sweterek Freda Perry w firmowym sklepie kolo opery,rzezba siedzacj baletnicy,spalone skutery przed sklepem adidasa....i pewnie moglabym tak jeszcze dlugo.
Nawet w pracy,czasami zdarza mi sie ze kiedy ide dlugim korytarzem na herbate mijam bardzo dlugie okno, z widokiem na Tamize,na pierwszym pietrzeDzis stal tam chlopak na rowerze,a za nim lataly wielkie biale ptaki.Okno tworzylo doskonala rame kadru.
Ogladajac dzis film lapalam sie na tym ze zastanawiam sie jaki to filtr powoduje tak niesamowity odcien brazu i brudnego blekitu.

Zmarszczki Brada Pitta i lzy w oczach Kate Blanchett,naga nastolatka stojaca na balkonie,mnostwo drobnych rzeczy,jak plastikowe wizerunki Matki Boskiej,poszarpane rajstopy,notesik z dlugopisem,hustawki,narkotyki,swiatla miasta i wielki skrzyzowanie,igla z nitka,
Zagubienie,odnajdywanie....zycie.

Tak,widzialam dzis poznym wieczorem Babel.

Tuesday 6 February 2007

dawno temu w trawie

TAK WYGLĄDAŁABY BIBLIA NAPISANA PRZEZ STUDENTÓW
1. Ostatnia Wiczerza zostałaby zjedzona następnego ranka. Na zimno.
2. Z 10 przykazań zostałoby tylko 5 , z podwójną interlinią i możliwie dużą czcionką.
3. Co dwa lata ukazywałoby się nowe poprawione wydanie, żeby nie można było tanio odkupywać egzemplarzy od starszych roczników.
4. Zakazany owoc zostałby zjedzony natychmiast, bo w stołówce tego nie dają.
5. Listy św. Pawła do Rzymian stałyby się e-mailami św. Pawła do nadużycia@rzym.gov
6. Przyczyna dla której Kain zabił Abla: dzielili pokój w akademiku.
7. Koniec świata nie nazywałby się "Armagedon" tylko "sesja egzaminacyjna".
8. Won z osiołkami. Jezus jeździłby na rowerze górskim.
9. Przyczyna, dla której Mojżesz krążył po pustyni przez 40 lat: nie chciał pytać o drogę, żeby nie wydało się, że jest z pierwszego roku.
10. Bóg nie tworzyłby świata przez 6 dni i odpoczywał w siódmym. Odkładałby wszystko na ostatnią chwilę, a siódmego dnia zawaliłby całą noc.

Chinski Nowy Rok

Ulubienica tlumow i moja ,zwana pieszczotliwie Bronka chodzi po domu i rozmawia przez telefon.Pojawia sie nagle w drzwiach pokoju i rzuca lepidarne...:

-To bedzie Twoj rok...
-W jakim sensie ?
-To bedzie Rok Swini.

I znika za drzwiami.
Jak tu jej nie kochac :)

Monday 5 February 2007

uwaga , malo optymistyczne

Przygniata mnie fizjologia.
Zmeczenie siega punktu krytycznego.
Znam dobrze to uczucie...nerwobole w klatce piersiowej i piasek pod powiekami.
Rano w pracy kolezanka pyta sie dlaczego tak zle wygladam,czy cos sie stalo.
A ja co mam powiedziec,ze nic sie nie stalo,ze tak wygladam rano.Glos juz wraca powoli do normy,choc mnie sie tam podoba ten gleboki tembr glosu zwany przez niektorych meskim.
Klade sie na lozku i jest mnie coraz mniej.
Zapadam sie w sobie.

Sunday 4 February 2007

long kiss for good night

No dobra,przeszlo mi.Choc za niektore rzeczy skracalabym o glowe.
Zreszta moje prywatne teorie zaczynaja byc bardzo smiale i niezamierzenie dwuznaczne.

Sobotni wieczor uplynal pod znakiem pizzy i klasycznych juz >Chlopakow ktorzy nie placza<
i rozmowy telefonicznej.
Zapomnialabym dodac jeszcze drobnego szczegolu w postaci bulleta z cola.
Ale to byl naprawde drobny szczegol.
;)


Dlugo oczekiwany koncert Kaski i spolki czyli Heya w londku odbedzie sie ....uwaga uwaga...25 lutego.
Dla ulatwienia dodaje ze wtedy bede w Polsce.

nie mozna miec wszystkiego :)


W naturze mamy ciagly ruch.

Saturday 3 February 2007

czlonek

Czasami nazwanie kogos kutasem bylo by obraza dla kutasa.

Jesli wiesz co chce powiedziec.

Friday 2 February 2007

poslizg

W tych googlach to mozna znalezc wszystko ...no ale hallo - how dare you ;) ...ja tam nie przygotowana bylam na takie emocje hihihih

Laskawcy z lini lotniczych ktorymi sie wybieram przyslali mi list, bynajmniej nie milosny.
A tam stoi ze i owszem polece i nawet jest szansa ze dolece...ale z malym poslizgiem.Bo zamiast wystartowac krotko przed 18 to bedzie troche po dwudziestej,a co za tym idzie...na lotnisku pojawie sie po polnocy.
No i git.
Zreszta wazne ze calkiem nie zbankrutowali,albo ze nie zmienili mi lotniska z ktorego odlatuje,bo to juz bylo by mniej wesole.
Spoznic sie wkoncu moge...na slub nie lece.
:)

kombinat

Przez ten KOMBINAT to ja spac nie moge.
Szukam szperam i caly czas mam przed oczami Kinge i zal do siebie samej ze nigdy wczesniej.

i uswiadomcie mnie o co chodzi z tym wyjacym zwierzem z dwiema literkami ;)

A tak wogole to pelnia jest.
z calym dobrodziejstwem inwentarza.

Thursday 1 February 2007

powrot

Zebralam wszystkie mozliwe sily,doprowadzilam sie do stanu uzywalnosci.Czarny golf,czarny tusz do rzes ,troche rudosci na usta i jestem gotowa na stawienie czola kopalni.

Piekna wiosne mamy tej zimy.

Mamy w domu do przeprowadzenia powazna rozmowe.
Bo chlopaki nie chca przyjac argumentow przemawiajacych za placeniem wiecej.
I upieraja sie przy swoich racjach.
Z mieszkania korzystamy wspolnie,praktycznie z kazdego pomieszczenia.Jesli jest jakas impreza, nie ma problmu ze urzadzaja ja w moim pokoju bo jest najwiekszy.Tak samo z lazienka ,czy innymi sprawami.Ale juz przy dzieleniu kosztow nie wyglada to tak po rowno- 3 do 2 na korzysc panow.
Jesli nie bedzie mozna prozba...


Zamierzam byc stanowcza.