Sunday 4 February 2007

long kiss for good night

No dobra,przeszlo mi.Choc za niektore rzeczy skracalabym o glowe.
Zreszta moje prywatne teorie zaczynaja byc bardzo smiale i niezamierzenie dwuznaczne.

Sobotni wieczor uplynal pod znakiem pizzy i klasycznych juz >Chlopakow ktorzy nie placza<
i rozmowy telefonicznej.
Zapomnialabym dodac jeszcze drobnego szczegolu w postaci bulleta z cola.
Ale to byl naprawde drobny szczegol.
;)


Dlugo oczekiwany koncert Kaski i spolki czyli Heya w londku odbedzie sie ....uwaga uwaga...25 lutego.
Dla ulatwienia dodaje ze wtedy bede w Polsce.

nie mozna miec wszystkiego :)


W naturze mamy ciagly ruch.

5 comments:

Bornagainst said...

Ty tam maszeruj na April :)

Ann said...

tak pewnie zrobie :)

A wiesz, Malenczuk tez niedlugo bedzie,wiec wkoncu sie uda mi go zobaczyc,bo ostatnim razem to pojechalam,ale sie musialam wrocic bo glowe mi chcialo rozsadzic.
a...i Voo Voo :)

Ann said...

nie draznij :D

Bornagainst said...

Malenczuka pierwszy raz widzialem w Krakowie jak gral na ulicym, a bylem wtedy gowniarzem.

Facet robi swoje i robi co najwazniejsze skutecznie.

Ann said...

ja jak bylam gowniarzem siedzialam grzecznie w szkole albo w gorach tudziez pod woda.Krakowa niestety nie zwiedzalam.
Nuda, panie nuda :D