Tuesday 31 July 2007

who the fuck is Alice ?

Kilka lat temu zaprosil mnie do kina pewien facet.Tytulu filmu nie pamietam tak samo jak imienia nieszczesnika ktory siedzial obok w kinie,ale samo zdarzenie pamietam z innego powodu.
Osmielilam sie powiedziec ze film mi sie nie podobal...na to urazony facet stwierdzil...pewnie,bo Ty pewnie tylko Bergman i Bergman.
Przemilczalam komentarz bo niby co mialam powiedziec

Wczoraj kiedy przeczytalam w gazecie ze zmarl Bergman,bylam w pracy....i tak jakos odruchowo zagadnelam jedna z osob z ktorymi pracuje.Wogole nie kojarzyla nazwiska.
Kilka godzin pozniej podeszla do mnie Natasza.
-Slyszalas?
-Slyszalam.
Natasza jest duzo starsza ode mnie,dwadziescia lat temu przyjechala do anglii z bylej jugoslawi,malo mowi,ale nie daje sobie napluc w kasze,zna Mysli nieuczesane Leca i umie sluchac.
Natasza jest z tych co wiedza.

Siodma pieczec ogladalam w malym studyjnym kinie jakies dziesiec lat temu.
Sporo jeszcze przede mna.

Sunday 29 July 2007

przyczynek

Nieobecni nie maja racji ...ale maja glos.
Mozna by pomyslec ze mnie to nie obchodzi ani nie interesuje,ale to nie prawda.I obchodzi i interesuje.I to bardzo.
Czytam o narodowej zalobie.Jasnie panujacy oglasza cisze medialna i czern i zbiorowe modly.Jak dla mnie to cos jest nie tak.Smierc jest tak intymna i osobista ze nie wyobrazam sobie robienia z niej narodowego zamieszania.Zmarlym nalezy sie szacunek i godna ostatnia droga,a nie forum publiczne.Moge sie mylic ale tak mi sie wydaje.
I tylko mam dziwne przeczucie ze bada kolejne razy.I skoro jasnie panujacy oglosil raz  i drugi zalobe narodowa....to nie bedzie mial oporow z ogloszeniem jej po raz kolejny.
Miejmy nadzieje ze nie bedzie ku temu okazji
Zreszta....nieobecni nie maja racji

Wednesday 25 July 2007

Marry Christmas

Peel nie Peel ...oto jest pytanie :)

Tym razem tez nie powiem co wybralam.

Tuesday 24 July 2007

dream

Kilka,kilkanascie,kilkadziesiat kopniakow,mocnych kopniakow od zycia wytworzylo zwarta skorupe.Swoisty pancerzyk,bynajmniej nie z chityny.
I czasami kiedy mi sie cos zamarzy...mysle o tym szeptem i mowie bardzo rzadko.
A kiedy juz sie odwaze powiedziec na glos,mowie nielicznym i bardzo ostroznie.

Ciekawa jestem co jest wiecej warte
moje marzenia czy ja?

Sunday 22 July 2007

.



You are The Tower

Ambition, fighting, war, courage. Destruction, danger, fall, ruin.

The Tower represents war, destruction, but also spiritual renewal. Plans are disrupted. Your views and ideas will change as a result.

The Tower is a card about war, a war between the structures of lies and the lightning flash of truth. The Tower stands for "false concepts and institutions that we take for real." You have been shaken up; blinded by a shocking revelation. It sometimes takes that to see a truth that one refuses to see. Or to bring down beliefs that are so well constructed. What's most important to remember is that the tearing down of this structure, however painful, makes room for something new to be built.

What Tarot Card are You?
Take the Test to Find Out.


odgromnik

Piorunochron i Wentyl Bezpieczenstwa.

dobrze ze jest



Wednesday 18 July 2007

enough

Kiedy rozmawiam z kims od roku,przypadkowo,dorywczo,w poganskim jezyku i nagle ten ktos zaczyna do mnie mowic po polsku czuje sie dziwnie.
Ktos mowi glosno o tym co ja wiem,ale nie mam sily zrealizowac.
wez z tego co najlepsze i nie zaprzegaj w to uczuc.
(...)troche za pozno

Wlaczyl mi sie problemator.
Znow mam wrazienie,jakze sluszne,ze nie jestem wystarczajaco szczupla,wystarczajaco inteligentna,wystrczajaco blondynka/brunetka,wystarczajaco na miejscu,wystrczajaco wystarczajaca.

Ot,taki srodowy poranek.

Tuesday 17 July 2007

sukienka z bufkami


Nie kazala na siebie dlugo czekac,zuplnie jak nie gwiazda.Scena choc wielkich rozmiarow,oswojona granica glosnikow i instrumentow.

Polly stanela wsrod pianina ,gitar, mikrofonow w bialej sukience z bufkami,czarnych szpilkach i zawladnela przestrzenia wokol siebie na ponad godzine.Momentami ogarnialam wzrokiem cala scene i zastanawiam sie jak to mozliwe ze taka drobna kobieta,ze taki glos,ze tyle emocji,dzwiekow,ze tak bardzo czuje.

Trzymam w dloni telefon i wykrecam numer kiedy zaczyna spiewac bardzo dobrze znane mi slowa.Nic nie mowie,nie musze i tak wszystko jest jasne.Kolysanka wcale nie na dobranoc.

Potem mam ochote jeszcze kilka razy zatrzymac dzwieki,ale udaje mi sie tylko raz.Cos zupelnie nowego,co wyjdzie na nowej plycie we wrzesniu

Zmienia instrumenty przy kazdej piosence,rozmawia z publicznoscia,zartuje,przypomina sama sobie ze ma pic wode bo zapomina,a potem gardlo na tym cierpi,dziekuje za brawa,odgarnia wlosy z twarzy i jest przy tym wszystkim tak dziewczeco urocza i jednoczesnie tak zmyslowo kobieca.

Taka mala brunetka w bialej sukience z bufkami..

nie jest to koncertowa Polly,jak latwo sie domyslec.
to jedno z moich ulubionych zdjec PJ z tzw. Peel Session

Monday 16 July 2007

delusion

Nie podobam sie sobie.
Okres objawia sie agresorem,bolem miesni,zloscia,budyniem w mozgu i smutkiem.
Wszystkim naraz.
Nie podobam sie sobie.

Brakuje mi slonca,ciepla.
Dotyku
wiem,nie powinnam

Omijaja mnie rzeczy,ludzie,chwile
Mam jakies nieodparte przekonanie ze jesli spadne z tego konia,nie podniose sie
Nie umiem sie wypatroszyc z emocji,a moze powinnam.

Bez slow bylo by zupelnie pusto

Fur: An imaginary portrait of Diane Arbus


Pamietasz "Sekretarke"?
To dobrze.Idz w tym kierunku.

A teraz wyobraz sobie ze prowadzisz przewidywalne zycie,matki,zony i asystentki w studiu fotograficznym.Nic sie nie dzieje,codziennie te same czynnosci,modelki i wieczorne polerowanie szkiel.Az pewnego dnia...
dostajesz klucz,wachasz sie tylko chwile,zanurzasz sie w wodzie,zamkasz oczy,ktos uwalnia dlugo skrywane potrzeby,pragnienia,zachcianki i od tego momentu nic juz nie jest takie jakie bylo....

"please,tell me your secret"





Friday 13 July 2007

klik

znow nie tak
jak mialo byc

znow nie tak
idz spac


zapamietac opuszkami
galaktyka pod palcami
waznosc rzeczy
calkiem blahych
potem nic


kilka slow
potem znow
martwa cisza

otrzyj lzy
tak mialo byc
nie mysl
zasnij
dzis


Monday 9 July 2007

mo

Zebralam to co kolysalo mi sie po glowie przez te dwa dni.
Zamknelam w scianach osobistego laptoka.
Kiedy odzyskam lacznosc ze swiatem wypuszcze mysli na wolnosc.
Brakuje mi codzinenych rytualow.a jeszcze bardziej ludzi kryjacych sie za nimi.

Spedzilam 18 godzin w podrozy,po to by byc na godzinnym koncercie.
I nie zaluje ani jednej minuty.

Moze jutro przyjdzie magik z virgin media i uczyni swa powinnosc.

Friday 6 July 2007

mam

Mam bolace gardlo.
Wlasciwie norma bo od godziny mam wolne.
Mam tez juz bilety do Manchesteru,ale nadal nie mam sieci.
I biletu lotniczego tez jeszcze nie mam i to mnie troche martwi.
Mam plany na najblizsza przyszlosc (ale zabrzmialo)
I mam tez troche watpliwosci.
Mam dotrzymac obietnicy danej tydzien temu.
I nie mam aparatu cyfrowego.
Mam
nie mam
mam
mniemam


jutro o tej porze bede juz tam