Friday 5 December 2008

ordinary day and night

Nauczylam sie prosic,otrzymywac,wspolbyc.Pewnie nie calkiem ale.
Kiedy po pietnastu godzinach poza domem,z czego dziewieciu w pracy,wracam metrem Czlowiek czeka na mnie w samochodzie i zabiera do domu.Caluje na przywitanie,sadza przy stole pyta czy nie jestem glodna,gladzi moja reke,opowiada,slucha.
Zanim znika w kuchni sadza mnie przy stole i wlacza film...siedz i ogladaj,ja zrobie Ci kolacje,mowi,a ja na rowni ze zmeczeniem czuje szczescie w kazdym zakamarku.
Kilka chwil pozniej przynosi jeden talerz z pachnaca jajecznica,dwa widelce i siada obok.
I tak mijaja nam ostatnie minuty dnia,ktory przedluza sie prawie o godzine.
Zasypiam blyskawicznie w czerwonej koszulce ferrari.