Friday 31 August 2007

polnoc

Apogeum tumiwisizmu.
Do pracy wychodzę na ostatnia chwile,a potem biegnę i zastanawiam sie jak bardzo czas na moim zegarku rożni sie od pracowego.Tak naprawdę jest mi to bosko obojętne.I tak czekaja i "jak dobrze ze sie zgodzilas,wiesz nikt nie chcial...." doprawdy.
Dzis piaty dzien popoludniowej pracy co rowna sie tym wszystkim nudnym i malo ekscytujacym procedurom,a potem i tak dostaje "list milosny" na malutkiej karteczce ze zle spakowałam czeki.Dobrze ze nie strzelaja do mnie za takie pomyłki,a przecież mogliby.

Zastanawiam się co by było gdyby i marze o tym by koniec zimy spedzic zupelnie inaczej.
Na północy Europy lub na północy Afryki.

Thursday 30 August 2007

voila

Szukam,szperam,wybieram i oglądam.
Szukam filmu który by mnie oczarował,zmroził,zaszokował albo po prostu mocno kopnął.
Tak jak kiedyś choćby American Beauty,Fight Club czy kilki innych.
To nie kwestia zmęczenia ani stanu ogólnie pojętego ducha,jednak zasypiam na większości,nie umiem sie skoncentrować na tym co się dzieje na ekranie.Albo koncentruje sie wyłącznie na technicznej stronie filmu.Patrze na rodzaj oświetlenia,na filtry,kadrowanie,kolory,wnętrza.Rozbieram film na czynniki pierwsze i bawię się przy tym chyba dużo lepiej niż przy śledzeniu akcji.

Większość z filmów które widziałam ostatnio mogły by się ograniczyć do tych uroczych trzech i pól minuty trailera.Albo do fragmentów,urywków,zdań które zapadają mi w pamięć zupełnie bez związku.
Kilka dni temu właśnie kilka takich zdań.Z dwóch filmów,raczej nie premierowych,niemniej z ostatniego roku.Niech będzie ze zagadka:

-Are you on holiday?
-I work in the City,I don't do holiday.

-This is ridiculous
-No,this is Versal


Monday 27 August 2007

Nikt



Nie mam ulubionego zdjęcia z tych dwóch tygodni.Nawet nie staram się znaleźć.Jest ich za dużo i pewnie jeszcze kilka się tu pojawi zanim wrócę do Londynu nie tylko ciałem ale i duchem.
Tym razem rodzinnie.
I monochromatycznie.

W MOJO znajduje krotki artykuł o koncercie PJ z Manchesteru.
-Dlaczego się tak uśmiechasz ? - zapytała Kelly stojąca obok.
-Byłam tam - szepcze,tak by nikt nie zauważył ze czytam w pracy.
-A kto to ? - drąży dalej mała
-A....nikt - kłamie zupełnie celowo

jeśli wiesz co chce powiedzieć ....

Wczorajszy Edi po raz kolejny.Tym razem odkryta jedna scena i wiadomość wysłana późną nocą.Bo ja tez tak mam.Nie często...ale może właśnie na tym polega magia.

Rollins w dawkach rozweselających.
Znów Lufthansa i tajskie rozkosze.I praski prezent na dokładkę.
Nie,nie mam przesytu.

Sunday 26 August 2007

druga klasa


stoje na korytarzu,czytam Slownik Chazarski,co chwile spogladam na polke w przedziale obok gdzie leza wafle kajmakowe.Wiatr wieje przez otwarte okno,czuje zapach lasu,patrze na zachod slonca i usmiecham sie do siebie kiedy Ktos pyta czy nie jestem glodna.I ciesze sie ulamkami sekund bo wiem ze zdarzaja sie rzadko i trwaja krotko.

Friday 24 August 2007

Panie Kazimierzu....

spacerowo


Lublin odkrywal sie bardzo powoli...specerowo.W tempie Zosi prowadzacej "ptice" na kijku,wozka wsrod tlumow,jarmarku,kostek brukowych,schodow w gore i w dol,znajomych spotykanych po drodze,Perly z sokiem i bez,opowiesci,zdjec,zakamarkow.
Zostalo jeszcze sporo do odkrycia.

Thursday 23 August 2007

wschod - poludniowy zachod

Czas w pociagu jakos sie wlókł...choc właściwie
Czytalam,troche spalam i wyciągnęłam laptopa ktorego skrzetnie chowalam przed siedzacym obok 5 letnim chlopcem.On ma jeszcze czas na takie lekcje.
On ma jeszcze czas

animal instinct

Znalazlam sukienke o jakiej marzylam.Jesli nie przytloczy mnie cena,zaloze ja napewno.Niedlugo.
Mam juz do niej buty,czarne skorzane i dziwnie pasujace do .... specyficznej bizuterii

Zaczelam podobno mowic jak zwierze w wigilie - ludzkim glosem.

list

Otwieram skrzynke i British Airways pisze welcome home panno Malinowska...
I powiem Wam...BA sie nie zna.
To nie moj dom.

Wednesday 22 August 2007

migawka

Przez dwa tygodnie wsiadalam,wysiadalam,jechalam schodami ruchomymi w gore i w dol.
Uczylam sie tajemnej wiedzy za ile i dlaczego tak tanio i o jakiej porze.
Smialam sie na glos pierwszy raz od bardzo dawna,nie ostatni zreszta.Bylam we wlasciwym miejscu o wlasciwym czasie.Tak przynajmniej sie czulam.
Nie pamietalam wiekszosci snow,za to zapamietywalam smaki i zapachy.
Siedza caly czas w glowie.
Podobnie jak obrazy.

Saturday 18 August 2007

jarmark jagielloński

-Tu sie nie bawimy ptaszkiem....

powiedzialy,teatralnym szeptem,dwie calkiem dorosle damy zwiedzajace Bazylike Dominikanow do trzeciej,jeszcze bardzo nieletniej,damy.

Friday 17 August 2007

impession

Praski Saudek siedzi wciąż pod powiekami.
Szukanie ulicy,bieg miedzy kałużami,mała mapa z informacji turystycznej,most Karola w oddali,zupełnie nie pasujący do tego miasta brak czasu,jazda na gapę...poniedziałek
Dokładnie wiadomo czego mogłam sie spodziewać bo i kilka przedsmaków sprezentowanych przez agE i albumy wcześniejsze,jednak oglądałam większość z tych zdjęć z otwartymi ustami.
-A zobacz to....padało kilkakrotnie,tak samo jak milczące skinienie głowa,wskazanie palcem....
Genialny cykl zdjęć jakby stworzony do ballady o żonie żołnierza.
Jednak to nie to zrobiło na mnie największe wrażenie.

Friday 10 August 2007

ginger beer

-A ty masz zjeść śniadanie i nic mnie to nie obchodzi
-Skoro tak ładnie prosisz,nie sposób Ci odmówić.


po drodze padło jedno niecenzuralne słowo,aczkolwiek nie za bardzo :P

ps.śniadanie zjadłam.

Thursday 9 August 2007

chocolate with chili

http://pl.youtube.com/watch?v=w1BedeSeHC4
tutaj bardzo ważny człowiek śpiewa tak ze...tak ze wiesz

"I hold this letter in my hand A plea,
a petition, a kind of prayer"(...)
a potem już mogło by sie nie kończyć.
Podobnie jak na początku niedużej białej książki ze zdjęciem na okładce.

Popełniam małe zbrodnie w dobrym celu.
Omijam zaklęte rewiry,zakazane terytoria.
Ulubiony piszący pijak był by dumny,przynajmniej wole tak myśleć.

Sarah Keane pomyliła sie tylko o kilka minut,a może to ja sie mylę otwierając oczy o świcie.
Nierealność.Nikt nie uwierzyłby.Prawie nikt.

Potrzebuje fikcji ekranowej.

Wednesday 8 August 2007

Herbata imbirowa zamiast kawy

Mam ochotę nie wstawać z łózka,odespać ostatnich kilka miesięcy.
Albo sie schować.Choćby w wielka bluzę z kapturem.
Oswajam sie z ruchem ulicznym i tym ze "skąd ja znam ten język".Zresztą nie tylko z tym.
Bardziej słucham niż mowie,ale to minie.
Patrze na reakcje.
Henry na zdjęciach płytach i...
Telepatia dwustu procentowa.
Lech Janerka bez względu na długość włosów tak samo trafia,dziś czy dziesięć lat temu.
"I nigdy nie mów mi bzdur
Że to dla mnie -O tylko nie to,nie tylko nie to..."



Monday 6 August 2007

oczy

Nie,wcale sie nie spodziewalam tego listu.
Nawet nie wiem co mam powiedziec.
Mam ochote nic nie wiedziec.
Strach ma wielkie oczy.
Zreszta nie tylko oczy.

Friday 3 August 2007

wyprawa po zlote runo

wracamy z bronka z kopalni i po drodze mijamy sklep
co chcesz kupic? pytam broneczke
-ziemniaki
-?????????
-no,tak,bede robic wodke

za cztery dni sie odprawiam

Thursday 2 August 2007

"kalms" choc nie do konca

Sluchanie muzyki przez telefon bywa bardzo uspokajajacym zajeciem.
Choc nie zawsze
czasami dzwieki biegna wzdluz kregoslupa i trafiaja ze straszna sila w mozg i nie da sie juz o nich zapomniec.

a potem jeszcze jedna niespodzianka i milkne.
bywa