Sunday 28 October 2007

pleasure


czasami zdarza sie tak ze jesteśmy w odpowiednim czasie w odpowiednim miejscu...
i można zobaczyć barmana który zna Miles'a,siedem cali Tarwater i kilka innych płyt na widok których źrenice sie rozszerzają,usłyszeć...zostaw ta butelkę (:D),zrobić zdjęcie wymyślone jednomyślnie z perspektywy stołu,zapomnieć o otaczających codziennych problemach,
i najnormalniej w świecie porozmawiać w pogańskim języku,z panem z grzywka,którego za chwile porwie przyjaciel do garderoby, o Rammstein,o Brytyjczykach i paru innych rzeczach.

A potem juz tylko słuchać ze mrówki opuściły Paryż.

oswajanie

pierwszy dzien zaczal sie entuzjazmem...zakonczyl poczuciem ...wiem ze nic nie wiem
Idac na zakupy siadam na chwile na lawce i mowie do sluchawki ze ja taka niedouczona i co to bedzie i slysze ze spokojnie ze przeciez dluga przerwa i ze sie oswoje.
Wiec sie oswajam.
Drugi dzien juz znacznie lepszy.Rozumiem co do mnie mowia i choc jestem jedna z niewelu osob ktore nie maja zawodowo doczynienia z tematem dyskutuje i nawet udaje mi sie nie palnac glupstwa.
Wiem ze sie odnajde w tym....to tylko kwestia czasu.


Thursday 25 October 2007

charger

Zasypiam przed 21...budze sie kolo 2 w nocy.
odczytuje wiadomosc i zastanawiam sie co zrobic z tak pieknie rozpoczetym dniem.
Mam cos w rodzaju snow na jawie,wypieki radosci z okazji wolnego i tego co mnie czeka przez najblizszych kilka dni.

Robie blyskawiczne zakupy,zaliczam hipnotyzujaca wizyte w pralni,godzina ze sluchawka w reku biura obslugi klienta jednej znienawidzonej telefonii,ostatnich kilka godzin w pracy i nie ma mnie dla nikogo.
Tak bardzo potrzebny tydzien ladowania akumulatorow.

Marza mi sie kwiaty.
Ot tak...bez okazji.

Tuesday 23 October 2007

zamiast

W ramach tematow zastepczych...
to przy wielkiej uprzejmosci Agi i Michala :*
...bedziemy mogli sobie pokrzyczec w grudniu na Wembley.
I czy sie ciesze?
Bardzo.
Gdyby mi ktos powiedzial kilka lat temu ze takie rzeczy mnie beda cieszyc to bym wysmiala.

Wieczorne dwie minuty rozmowy,podczas ktorej odezwalam sie kilka razy utwierdzily mnie w przekonaniu.
Tak samo jak dwie wiadomosci,a wczesniej nieodebrany telefon.

Dziekuje.

Monday 22 October 2007

she

Chciałam Ci powiedzieć o tym co widziałam...ale jakoś nie umiem
Bardziej to czuje.
ot tak jakbym szla wzdłuż ceglanego muru i dotykala go wnętrzem dloni.
Zostają ślady,czasami tylko cegieł,jednak częściej krwi.
I czasami mam wrażenie ze dobrze ze boli.Przynajmniej wiem ze jestem.


_______________________

Confusion in her eyes that says it all.
She's lost control.

Ian Curtis

Sunday 21 October 2007

centrala

Jak to na dobranoc powiedziała Aga...i po IV RP

wiec koniec obgryzania paznokci
choć to dopiero początek

będzie spokojniej,normalniej
Będzie ?

xxx

Antyhistaminy czynią cuda.Zasypiam spokojniej i nie zastanawiam sie dlaczego tak,a nie inaczej.
W pracy jest znacznie gorzej,może to taka moja reakcja na stres.Moze.
Koniecznie muszę sie wybrać do jakiegoś znachora przy najbliższej okazji.

W skrzynce potwierdzone rezerwacje az do grudnia.
Latam.

Saturday 20 October 2007

dezorientacja

Troszke sie gubie w czasie i troszke w przestrzeni.
Kiedy rano patrze na program trojki i widze "gitara i piorem" to mam wrazenie,ze cos jest nie tak.
To nie ranek ale noc powinna byc.
Mnie ten program zawsze bedzie sie kojarzył z Dworcem Glownym we Wroclawiu i taksowkami.
Pozna noca lub bardzo wczesnym porankiem,bezsennoscia i oczekiwaniem.

Wednesday 17 October 2007

Kopciuszek

Kiedy już usiadłam spokojnie i położyłam tuz przy oparciu krzesła torebkę "mamusi muminka " powiedziałam teatralnym szeptem
Czy mógłbyś mi powiedzieć ze wyglądam beznadziejnie w różu ...
Powiedziałem ze ładnie wyglądasz ...
Możesz powtórzyć,bo ja nie słyszę tego często,wiec muszę odnotować w notesiku.



Nadal twierdze ze najcenniejszymi rzeczami które można podarować komuś są czas i uwaga.


Friday 12 October 2007

absolut

Dobrze ze nie mam duszy hazardzisty bo jak widać nie wygrałabym dzis nic.
Nagrod Nobla w dziedzinie literatury dostała Doris Lessig,angielska pisarka,urodzona w Persji a wychowana w Rodezji Poludniowej.
No,nie czarujmy sie,nie znam w ogóle jej książek i samo nazwisko tez pierwszy raz słyszę....jednak z tego co przeczytałam o jej inspiracjach,zainteresowaniach i jej samej,mam ochotę zobaczyć,posmakować jej świata.Nie z jakiegoś konkretnego powodu, po prostu ze zwyklej chęci poznania czegoś nowego.
Swoja droga ciekawa jestem bardzo jak duze piętno odcisnęły w jej książkach te wszystkie miejsca,ludzie,kultury;tak przecież odlegle.
Bo ze sa obecne jestem prawie pewna.

______________________________

Godnosc ludzka to absolut,a nie pojecie cząstkowe.

Josif Brodzki

Thursday 11 October 2007

kiss kiss bang bang

Nie to zebym nie miala innych problemow...
ale tak mnie zastanawia czy w tym roku bedzie to Mario Vargas Llosa czy moze jednak Philip Roth.
A moze ktos zupelnie inny.
Przeciez sa nieprzewidywalni.I to jest wlasnie najlepsze w tym wszystkim.
Ale i tak lubie sobie czasami pogdybac.

_________________________

Tydzien Peela w Trojce.Dzis sesje PJ.
A okolo 20 bedzie mozna posluchac co Piotr Kaczkowski mowi o Johnie.
Posluchajcie za mnie.

Wednesday 10 October 2007

swiat rownolegly

Facet marki jaszczurka dostał awans.
Ciesze sie bardzo....z tzw swoich powodów.Nie lubimy sie za bardzo choc muszę mu codziennie odpowiadac po kilka razy dziennie ze I'm fine ,thanks.A przecież wcale nie jest fine,ale bedzie,prawda.
Jak to mawia moj Papa z wrobla orzel nie bedzie i to genialnie pasuje do tego faceta.Chciałby...ale nie wie jak.Bycie dobrym szefem to duza umiejetnosc.Nie kazdy poznal jej tajniki w tzw. wystarczajacym stopniu.Zreszta wiesz co mam na mysli.
Wiec teraz mam powod i uśmiecham sie bardzo szczerze,mówiąc mu dzien dobry rano.I tylko czasami ukradkiem patrze na jego buty czy moze jednak wypatrze ta slome,ktora tak skrzętnie chowa.

Monday 8 October 2007

still mineral water

migawki z życia
drobne słowa,wyrazy które odpowiednio zestawione tworzą bolesna całość
przynajmniej dla mnie
bywa....

mail z jednego z największych domów aukcyjnych na świecie
rumieniec jak u pensjonarki z byle powodu.
zwykły odruch...

wszystkowiedząca z pracy daje mi w kość za swoje własne niedouczenie
mali ludzie z wielkimi kompleksami i strachem w oczach...

nocny Zgrzyt
"edukacja Rity"
trójkowy Peel i poczucie ze to wlasnie ten czas
nie dla wszystkich ...

zdjęcia Bena i nie tylko
obsesyjna sztuka.
chciałabym tak kiedyś fotografować ...

czarna sukienka i czerwony szal
ciemne oczy i czerwone usta
i reszta nie musi rozumiec...

______________________________

„Pogrożę mu tylko palcem” - rzekł, kładąc go na cynglu.

S.J.Lec

zwierze

Ciezko znosze niektore sytuacje.
Boje sie niektorych osob.
A slowa rania mnie bardzo.
Jestem miekka.
Jak zolw.

Saturday 6 October 2007

po cichutku

byl najmniejszym naszym domownikiem
mniejszym nawet od kota
dostał imię po dużym bokserze,co wywoływało zawsze uśmiech bo byl małym yorkiem
z tytułem naukowym

Mama znalazła go martwego rankiem
Tato pochował go dziś popołudniu

Friday 5 October 2007

*

___________________

"Nic człowieka tak nie charakteryzuje, jak rodzaj zabawy, której szuka."

Wednesday 3 October 2007

trap

no,nie nauczę sie chyba nigdy ze kubka z herbata nie należy stawiać na brzegu łózka.I nie ma znaczenia czy herbata jest zimna czy gorąca,bo jest tak samo mokra i równie łatwo sie wylewa.Juz raz miałam przyjemność znaleźć sie w środku kałuży kiedy to postanowiłam odrobinę zmienić pozycje,a kubek cichcem skorzystał z okazji i oddal prawie cala zawartość kołdrze.Uprzejmie informuje ze suszarka do włosów sie przydaje w takich sytuacjach,aczkolwiek ręka boli.
Tym razem obyło sie bez katastrofy.

tematy zastepcze

Mama od przedwczoraj w domu.
Mowi ze troche ja boli,co w rzeczywisctosci jest pewnie bardziej niz troche.
Ale ogolnie czuje sie lepiej niz przed operacja.Czyli jest szansa ze kiedy bol ustapi bedzie juz zupelnie dobrze.
A zreszta ona i tak martwi sie bardziej o psa.
Taki temat zastepczy sobie znalazla.
Moze to i dobrze.

Tuesday 2 October 2007

enough

Buro,szaro,mokro.
Temperatura 38,1
czerwone policzki
szum w uszach i mętlik w głowie

nie chce juz wiecej

Monday 1 October 2007

lick

chce napisać i tak jakby nie umiem zebrać myśli.
Nie zagrała oh my lover na samym początku i choćby dlatego to byl zupełnie inny koncert.
Byl tez inny z zupełnie innych powodów.
Majac na świeżo subtelne,kobiece i miękkie dźwięki ostatniej płyty spodziewałam sie podobnych na scenie.Choć gdzieś,całkiem płytko pod skora czułam ze mam ochotę na cos zupełnie innego.I po chwili moje niewypowiedziane życzenia zaczęły się spełniać,kolejne piosenki byly coraz bardziej mocne i ostre i coraz bardziej zmysłowe.
Patrząc przez obiektyw widziałam czarne szpilki,których drobnych detali nie udało mi sie zobaczyć kilka miesięcy temu w Manchesterze;napisy na rękawach białej sukienki z bufkami;wyraz twarzy,kilka kostek do gry tak na wszelki wypadek...i reszte drobnych detali układających sie w całość.
Ale przede wszystkim muzyka i słowa.


_________________________



(...)Yeah you're not rid of me
Yeah you're not rid of me
I'll make you lick my injuries
I'm gonna twist your head off, see

Till you say don't you wish you never never met her
Don't you don't you wish you never never met her
Don't you don't you wish you never never met her(...)

Rid of me


space

w sobotni wieczor rozgladajac sie po sali koncertowej w Royal Festival Hall widzialam w sumie moze z 10 wolnych miejsc.
Jedno z nich bylo kolo mnie.
Tak samo jak wtedy.

przedsmak