Breakfast at tiffany's
nie ma to jak zaprosic kogos na obiad i ....
zasnac.
Dobrze ze zupa byla wczesniej zrobiona inaczej potrwalo by to jeszcze dluzej.
Po zupie zabawa w nalesniki nadziewane truskawkowymi roznosciami ze spacjalnego sloiczka.
Znow kawalek nieznanej muzyki ktora wkrotce bedzie na moim twardym dysku,niebawem.
*
Nocna rozmowa...
1 comment:
ale ja nie na bro...
ja na zupe :)
Zreszta Jacenty tez chyba zaspal bo przytuptal dopiero okolo 20-tej
Post a Comment