Thursday 15 February 2007

Meaning of life

Wspomnienia z dziecinstwa sa czyms co rozczula mnie za kazdym razem.
Mam takie swoje ulubione historyjki.Czesc z nich to cos co siedzi z mojej pamieci i jest od zawsze,czesc zostala,bo ktos mi ja opowiedzial.
Tak jak te dziadkowe opowiesci o moich szpitalnych odwiedzinach ktorych przeciez nie moglam pamietac.Zdarzalo sie tez, ze idac z rodzicami spotykalismy znajomych(rodzicow,nie moich) i bylo …a taka bylas mala.No tak…kazdy byl kiedys maly :D
Pamietam wyprawy do ZOO i kanapki ktore byle zawiniete w folie aluminiowa,albo Mam robiaca swoje slynne torty. Pamietam parowki ktore gotowal Papa na kolacje.Nie wiem ile mialysmy lat,ale pewnie nie wiecej niz piec.
A propos jedzenia,to mam przed oczami jeszcze jeden, inny obrazek.Fotografia oprawiona w niebieska ramke ktora zawsze lezala na moim biurku.Siedze Papie na kolanach a on karmi,a wlasciwie probuje mnie nakarmic musem jablkowym.
Ja sie smieje i nie za bardzo mam ochote na mus, za to bardzo mnie interesuje aparat i to zeby sie dobrze bawic. Taka trzyletnia panna.
Ojciec ma kruczoczarne wlosy, wasy i jasna koszule.
Nie moge przeciez pamietac momentu kiedy bylo robione,ale za kazdym razem kiedy je ogladam…
Bardzo lubie to zdjecie.


Dziecinstwo to fajny czas.
Szczegolnie kiedy sie je juz przezylo :D


Kilka dni temu znajomy Iranczyk opowiada mi o tym jak uswiadamiali go rodzice.
Synu,zaczal ojciec,czy wiesz skad sie biora dzieci?
Nie…odpowiedzial calkiem niezgodnie z prawda Znajomy Iranczyk.
I ojciec zaczal opowiesci o tym ze zostal znalziony w pomaranczy, no,ze niby Mamusia otworzyla pomarancze i byl tam maly chlopiec.
A twoja siostra ,dodala szybko mama Znajomego Iranczyka ktora przybyla z odsiecza ojcu,twoja siostra wziela sie z granatu.Otworzylismy z Tatusiem owoc granatu i tam ja znalezlismy.
Rany boskie czy w tym domu nikt nie slyszal o sexie zapytal wkoncu Znajomy Iranczyk.
Rodzice nie uzgodnili tej wersji .

No comments: