Thursday 25 October 2007

charger

Zasypiam przed 21...budze sie kolo 2 w nocy.
odczytuje wiadomosc i zastanawiam sie co zrobic z tak pieknie rozpoczetym dniem.
Mam cos w rodzaju snow na jawie,wypieki radosci z okazji wolnego i tego co mnie czeka przez najblizszych kilka dni.

Robie blyskawiczne zakupy,zaliczam hipnotyzujaca wizyte w pralni,godzina ze sluchawka w reku biura obslugi klienta jednej znienawidzonej telefonii,ostatnich kilka godzin w pracy i nie ma mnie dla nikogo.
Tak bardzo potrzebny tydzien ladowania akumulatorow.

Marza mi sie kwiaty.
Ot tak...bez okazji.

3 comments:

Anonymous said...

Ann, kwiaty cięte? Doniczkowe?
KAKTUSIK...?
:)
Zaraz skoczę do flałer-szopu :)

Ann said...

cięte Bla :)

Anonymous said...

róże dla Pani :-)