Thursday 30 August 2007

voila

Szukam,szperam,wybieram i oglądam.
Szukam filmu który by mnie oczarował,zmroził,zaszokował albo po prostu mocno kopnął.
Tak jak kiedyś choćby American Beauty,Fight Club czy kilki innych.
To nie kwestia zmęczenia ani stanu ogólnie pojętego ducha,jednak zasypiam na większości,nie umiem sie skoncentrować na tym co się dzieje na ekranie.Albo koncentruje sie wyłącznie na technicznej stronie filmu.Patrze na rodzaj oświetlenia,na filtry,kadrowanie,kolory,wnętrza.Rozbieram film na czynniki pierwsze i bawię się przy tym chyba dużo lepiej niż przy śledzeniu akcji.

Większość z filmów które widziałam ostatnio mogły by się ograniczyć do tych uroczych trzech i pól minuty trailera.Albo do fragmentów,urywków,zdań które zapadają mi w pamięć zupełnie bez związku.
Kilka dni temu właśnie kilka takich zdań.Z dwóch filmów,raczej nie premierowych,niemniej z ostatniego roku.Niech będzie ze zagadka:

-Are you on holiday?
-I work in the City,I don't do holiday.

-This is ridiculous
-No,this is Versal


No comments: