Tuesday 17 July 2007

sukienka z bufkami


Nie kazala na siebie dlugo czekac,zuplnie jak nie gwiazda.Scena choc wielkich rozmiarow,oswojona granica glosnikow i instrumentow.

Polly stanela wsrod pianina ,gitar, mikrofonow w bialej sukience z bufkami,czarnych szpilkach i zawladnela przestrzenia wokol siebie na ponad godzine.Momentami ogarnialam wzrokiem cala scene i zastanawiam sie jak to mozliwe ze taka drobna kobieta,ze taki glos,ze tyle emocji,dzwiekow,ze tak bardzo czuje.

Trzymam w dloni telefon i wykrecam numer kiedy zaczyna spiewac bardzo dobrze znane mi slowa.Nic nie mowie,nie musze i tak wszystko jest jasne.Kolysanka wcale nie na dobranoc.

Potem mam ochote jeszcze kilka razy zatrzymac dzwieki,ale udaje mi sie tylko raz.Cos zupelnie nowego,co wyjdzie na nowej plycie we wrzesniu

Zmienia instrumenty przy kazdej piosence,rozmawia z publicznoscia,zartuje,przypomina sama sobie ze ma pic wode bo zapomina,a potem gardlo na tym cierpi,dziekuje za brawa,odgarnia wlosy z twarzy i jest przy tym wszystkim tak dziewczeco urocza i jednoczesnie tak zmyslowo kobieca.

Taka mala brunetka w bialej sukience z bufkami..

nie jest to koncertowa Polly,jak latwo sie domyslec.
to jedno z moich ulubionych zdjec PJ z tzw. Peel Session

No comments: