Monday 21 April 2008

Ptaszyn

Ptaszyna slucham niemalze z otwartymi ustami.
Kiedys omijalam te audycje,bo nie rozumialam tego rodzaju jazzu,a opowiesci wydawaly mi sie dziwne.Wiele sie zmienilo od tego "kiedyś".
Teraz slucham ich jak najlepszych bajek.Najlepszych bo prawdziwych.O koncertach,próbach,festiwalach,chałturach,rublach transferowych,celnikach,o czasach które znam tylko z książek.Podziwiam Jego poczucie humoru,wiedzę i klasę.

I momentami mam wrażenie ze ten człowiek wie wszystko,zna wszystkich i ma ze sto lat.

2 comments:

Anonymous said...

Ptaszyn był jednym z moich nauczycieli jazzu. Niestety tylko radiowym. Choć kilka razy widziałem go "na żywo", nie miałem okazji poznać go osobiście. W sumie nie byłoby to chyba trudne, mój kolega często z nim grywa :-))

Ann said...

mysle ze niektorych ludzi lepiej podziwia sie z daleka.Nie mowie ze to sie tyczy Jana Ptaszyna...ale
you know what I mean