Tuesday 18 December 2007

.


(...)"Przepraszam pana,panie radco kryminalny - powiedziała towarzyszka Mocka głuchym głosem -mam katar.Nie gniewa sie pan? -Pochodzisz chyba z Austrii,co, moja mała? - zapytał Mock głaszcząc ja po głowie. -Tak,spod Salzburga - powiedziała dziewczyna niepewnie sie uśmiechając. - Poznaje pan po akcencie? -Nie, nie po akcencie, moja kochana Hilde - powiedział Mock ,lekko chwytając ja za piegowaty nosek. - Znamy sie nie od dziś i wiesz ze jestem nadwachmistrzem,a nie radca kryminalnym.A ty tytułujesz mnie o rangę wyżej.To zwyczaj austriacki"...

Czytam znów Krajewskiego.Oglądam Dietricha w sieci i tego papierowego,przyniesionego z Soho.Odzwyczajam sie od czekolady.Wycieram kciukiem mokre policzki.Rozmawiam z kobietA o dzieciach,i o tym co pod skora.
Zagłuszam mysli.

a wolałabym zacząć żyć

3 comments:

Anonymous said...

Bedzie lepiej tylko zamien prosze karton na wiekszy, a reszta bedzie w zasiegu reki tak jak EN :)

Anonymous said...

nie wiem o co chodzi, ale przytulam..

Ann said...

Olu...dziekuje :)