Thursday 17 May 2007

tak jak w kinie

Coraz bardziej wraca ochota na dokonczenie niedokonczonych.Temat wychodzi jakos tak spontanicznie,naturalnie,jak by to bylo cos najnormalniejszego w swiecie ze moge,umiem,dam rade.Wejscie w kraj baskow staje sie atrakcja wieczoru,chlone kolejne informacje i usmiecham sie do samej siebie.
Omijam szum informacyjny dookola mnie choc i tak atakuje mnie z wszystkich stron.Moze sie ludze,moze nie sposob ominac tego wszystkiego.
Draze temat pamieci,znajduje pewnie nie przypadkiem artykul Dubravki Ugresic - Nowi barbarzyncy -

"(...)Moi studenci wiedzieli, kim są Lacan, Derrida i Žižek, ale liczba książek, które przeczytali, była zdumiewająco mała. Wspomniałam nazwisko: Czesław Miłosz. Moi studenci nie wiedzieli, kim jest Czesław Miłosz. Wspomniałam słowo: samizdat. Moi studenci nie wiedzieli, czym jest samizdat. To zrozumiałe, pomyślałam, i spróbowałam im wyjaśnić... W byłym Związku Sowieckim można było bezkarnie powielić rękopis w pięciu kopiach i go rozpowszechnić. Natychmiast sobie uświadomiłam, że nie jestem w stanie im wytłumaczyć, czym jest kalka i co to są kopie, po prostu dlatego, że nie zdołam im wytłumaczyć, co to takiego - maszyna do pisania! Maszyny do pisania chwilowo przebywają w otchłani zapomnienia: nie ma ich jeszcze w muzeach, ale nie można już dostać ich w sklepach.(...)"
To jak naturalny ciag dalszy madryckiej rozmowy i troche tez porannych dywagacji na temat pokolenia bez wyrazu.Nie,to nie przekonanie o wyzszosci.To nie ma nic wspolnego z wyzszoscia.To suma wielu skladnikow,puzzli ktore skladaja sie w coraz pelniejsza calosc ciagle ksztaltujacego sie czlowieka.
Zanurzam sie w abstrakcje,teorie bezwzglednosci i bladze bo strychach.

1 comment:

Anonymous said...

Brak wyrazu pokolenia klawiatury i monitora.
To nie ich wina kiedy się urodzili. Raczej rodziców, że zamiast pokazywać świat z kalką i piórem, zachłystywali się jak ich własne dzieci supermarketami.