Monday 17 December 2007

indyki

zaspokajajac ciekawosc ...to ja dzis o indykach
a wlasciwie o tym jak moja znajomosc poganskiego jezyka cofa sie w zastraszajacym tempie

Ze barbarzynski narod ma w zwyczaju pałaszowanie indyków na swieta to wiemy wszyscy,tak?
Tak.
I ze tych indykow to jest cala masa roznych rodzajow,tak?
Tak.
Jednym z dostępnych jest tzw basted turkey czyli taki ktory ma pod skora tłuszcz (ten akurat ma maslo),moze byc tez uzywana jakas inna marynata lub zwyczajnie sos powstaly podczas pieczenia.Generalnie chodzi o to by mieso nie bylo suche(ale nie o kulinarne wywody chodzi tylko o orientacje " w terenie").I dzis,kiedy robilam jakies zamowienie,zerknelam przez ramie mojej szefowej i nie czytajac dokladnie co napisala,zapytalam co to jest bastard turkey ?
Nie musze dodawac ze nie zdolala mi odpowiedziec,ze prawie zakrztusila sie ze smiechu i ze obecnie polowa firmy wie o moim wyczynie jezykowym.
Mowcie mi poliglota

2 comments:

Unknown said...

swietne!

gratuluje kochana pierwszegej nagrody w konkursie na najlepsza wpadke jezykowa!!

Ann said...

a swoja droga zastanawia mnie jak by mogl wygladac takowy bastard :D