Monday 5 November 2007

Na zachodzie bez zmian

Otwierając rano oczy wiedziałam ze ze mnie to dziś pożytku nie będzie.
A juz na pewno w pracy.
Miałam ambitny plan nicnierobienia,odespania,odreagowania i ogólnie lenistwa...ale o dziwo udało mi sie dzis zrobić przemeblowanie w dziupli.
Wymagało to nie lada umiejętności bo na tych kilku metrach ciężko sie manewruje odkurzaczem a co dopiero stołem i dwiema komodami.
Jednak udało sie wszystko ogarnąć i jakby więcej miejsca sie zrobiło.
Mam nadzieje ze to nie tylko złudzenie optyczne.
Nie wiem czy zmienił mi sie smak,czy ktoś mi cos dosypał do garnków...ale dzisiejsza zupa która powinna smakować wyśmienicie....smakowała mydłem.
Lodówka straszy lodem a szafki wiśniowymi konfiturami.
Nic nie nadaje sie na obiad.


A stol stoi tam gdzie chciałam by stal. A na nim dwa bilety na grudniowy koncert.

No comments: