Sunday 16 September 2007

sezon

Patrząc się na hipnotyzujące ruchy bębna suszarki opowiadam pewniej kobiecie,która bardzo lubię, cenie i szanuje,o mrocznym obiekcie pożądania - czarnej sukience, a Ona mnie ROZUMIE.
Z reszta nie tylko w takich sytuacjach daje mi to odczuć.

Wieczorami czuje już jesień.Pachną liście,które spadły nie wiadomo kiedy,na ulicach widzę kasztany których nikt chyba nie zbiera,studenci powoli zaludniają wydział sztuki na uniwersytecie kolo mojego domu,dzieci paradują w mundurkach,które na wyspach nosi się chyba od zawsze.Sezon wakacyjny jakby zakończony.

Poise rite czeka mnie we wtorek.
Mam nadzieje ze nie stanie nic na przeszkodzie.

_______________________


Ojciec mój szedł wzdłuż arsenałów sukiennej jesieni i uspokajał, i uciszał te masy, ich wzbierającą moc, spokojną potęgę Pory. Chciał jak najdłużej utrzymać w całości te rezerwy zamagazynowanej barwności. Bał się łamać, wymieniać na gotówkę ten fundusz żelazny jesieni. Ale wiedział, czuł, że przyjdzie czas i wicher jesienny, pustoszący i ciepły wicher, powieje nad tymi szafami i wtedy puszczą one i nic nie zdoła powstrzymać ich wylewu, tych strumieni kolorowości, którymi wybuchną na miasto całe.
Przychodziła pora Wielkiego Sezonu.

Bruno Schulz Sklepy cynamonowe

1 comment:

Anonymous said...

bosz, dzis i ja wlasnie poczulam jesien jak wyszlam na wieczornom przebiezke.
i wiesz co?
strasznie mi dziwnie sie zrobilo, bo moja ostatnia jesien byla dwa lata temu.
strasznie dawno.
i brakowalo mi.
i jesieni.
i zimy.