Saturday 5 May 2007

I can't get no ...

Jako ze moja kopalnia zyje dzieki temu,ze pojawiaja sie w niej klienci i zostawiaja calkiem spore pieniadze,szefostwo wymysla coraz to nowe rzeczy by uprzyjemnic zycie.
Kiedy juz uporalismy sie z tzw obsluga klienta i nasze notwania wzrosly,szefostwo zaczelo sie czepiac innych szczegolow.Ostatnio na tapecie jest KURZ.
Szef cos przebakuje ze standardy,rankingi,profit,premia.
Nie wiem czy ktoras z dziewczyn sie tym bardzo przejmuje,natomiast szef bardzo.
Jednym slowem - satysfakcja klienta,naszym orgazmem.

Troche mam dosyc.A nastepny wolny dzien to sobota.I to nie jest ta sobota.

1 comment:

Anonymous said...

A co to jest wolny dzień? :-)

Dziękuję za sygnał, zastanawiałem się, co się z Tobą dzieje. Ja też się przenoszę, choć w trochę inną stronę. Zresztą w obu rzeczywistościach, wirtualnej i realnej. O wirtualnej dam znać, realna jest pewnie mniej istotna :-)