Wednesday 23 May 2007

bez

"Wszyscy jesteśmy nieśmiali ! Nikt nie umie już rozmawiać. Czasami siedzimy w moim studio i wszędzie jest cisza, nikt nic nie mówi. To mnie strasznie denerwuje...Musi być jakiś powód, że fotografowie mają problemy w porozumiewaniu się słowami. Nie mogę w to uwierzyć. Wydaje mi się, że to wynika z naszego lenistwa. Myślimy, że ponieważ jesteśmy fotografami, to nie musimy nawet próbować, żeby ze sobą rozmawiać. Z drugiej strony wiem z własnego doświadczenia, że trudno jest przyglądać się czemuś i nagle zacząć jednocześnie rozmawiać."
annie leibovitz
El pisze o bezpismiennosci.
Rozumiem dokladnie.

7 comments:

Anonymous said...

Nie wiem, jak Annie robi te zdjęcia... Majstersztyk.
Co do rosnącego braku porozumienia między ludźmi... czy to jest wina TV? komputerów? tego, że coraz mniej ze sobą rozmawiamy...?
I słowa zaczynają tracić moc? Nie wiem. Ale jak o tym pomyślę, to smutno mi się robi...

Ann said...

Wiesz Blaszka,mysle ze to nie wina tv,komputerow itd tylko tego co mowimy.Czasami ludzie wyrzucaja z siebie slowa a tak naprawde nie niesie to ani troche tresci.
Mnie osobiscie meczy taki small talk o pogodzie i innych duperelach.Moze dlatego coraz czesciej wole milczec w takich momentch.

Anonymous said...

Small talk w Anglii to chyba narodowa specjalność...?
Poza tym, mowa jest jednak srebrem.
I też wolę milczeć, niż na siłę prowadzić rozmowy o niczym. Right.

Tym nie mniej z przerażeniem patrzę na rodziny, w których nie siada się wspólnie, żeby porozmawiać. Każdy ma swój telewizor albo komputer i się zamyka w swoim świecie. A przy awarii prądu nie wiadomo właściwie, co ze sobą począć...I to jest dla mnie smutne.

Ann said...

to temat na dluga rozmowe...i wiesz,pewnie byly by w niej wazne rzeczy jak wielki stol,brak tv,kuchenne rozmowy,sledzie i kefir
(choc nie razem),Rysiek siedzacy na parapecie...
Przeciez nie bede mowic takich truizmow ze nie ma nic wazniejszego niz dbanie o kontakty z najblizszymi.

Anonymous said...

czasem nie ma z kim rozmawiac, czasem lepiej milczeć niz sie klocic. Czasem wiecej sie mowi komus na gg niz przy rodzinnym stole. A czasem bywa i tak ze jest calkiem odwrotnie. Czego nam wszystkim zycze.

Ann said...

Zyczenia przyjete :)

Anonymous said...

No, cóż racji sporo ma Leibovitz. Z drugiej strony - przelewamy (nie my konkretni, ale w ogóle) hekatomby słów na blogi i fora, rzecz jasna najwięcej gadek tyczy się polityki i seksu. Small talki bywają męczące, może dlatego na spotkaniach towarzyskich najczęściej słucham i obserwuję.


P.S. Fajnie, że wróciłaś :)